Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokyo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokyo. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 marca 2014

#24. Recenzja Watashi ga Motenai...

Yukinon pożyczyła mi dzisiaj mangę ''Hetalia'' 2 tomy, bardzo jej za to dziękuję ;D
Piszę te notkę z parapetu na, którym czytam KAŻDĄ mangę. Dzisiaj recenzja.
Miałam jakiś czas temu zamieścić te recenzję, ale jakoś mi to z głowy wyleciało. Anime to bardzo mi się spodobało. Z postaci spodobała mi się najbardziej chyba mi się spodobała główna bohaterka oraz jej brat.
Autorką tej recenzji nie jestem ja tylko Elżbieta Ayumi Okniańska. Przepisana została z magazynu Kyaa! nr. 31. Anime godne polecenia, zapraszam do lektury.
>>><<<
Ocena Kyaa!:4,5/5
Plusy: nietypowe, dobrze wykreowana główna bohaterka, mimika bohaterki, muzyka w trakcie anime i opening
Minusy: ending
Oceny w internecie:
Tanuki: 7,54/10
Filmweb: 7,4/10
MyAnimeList: 7,57/10
Podstawowe informacje:
Gatunek: okruchy życia, komedia, parodia, dramat.
Reżyser: Shin Oonuma.
Scenariusz: Takao Yoshioka.
Muzyka: Sadesper Record.
Studio: SILVER LINK.
Autor: Nico Tanigawa
Ilość odcinków: 12
Rok wydania: 2013
Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaetemo Omarea ga Warui!
chcę być popularna!
''Byłam przekonana, że seria ta będzie bardzo głupawą komedią, okazało się jednak, że mimo, iż miałam trochę racji, to wywarła ona na mnie wrażenie i powiem szczerze, że mimo „dziwnego” humoru to anime mnie trochę zasmuciło. Osoba wycofana społecznie została przedstawiona w sposób naprawdę śmieszny, a przez to stała się jeszcze bardziej godna pożałowania w tym swoim komizmie.

Tomoko Kuroki to rozczochrana, o wiecznie zapuchniętych zielonych oczach dziewczyna, która właśnie zaczęła liceum. Jest płaska, niezbyt urodziwa, nosi nie przerobiony mundurek (spódnica do kolan), jest cicha i nieśmiała, ale tylko w stosunku do nieznajomych. Przebywając sama ze sobą zachowuje się jak psychopatka, jej miny, świadczące o niezrównoważeniu emocjonalnym oraz teksty jakie wypływają z jej ust na temat koleżanek z klasy są zaskoczeniem dla widza, co jednak wpływa pozytywnie na odbiór tej postaci.

Bohaterka ma duże problemy z komunikacją międzyludzką. Jest z tego powodu bardzo nieszczęśliwa i wciąż usiłuje wymyślić, jak by tu stać się podziwianą, piękną, popularną i lubianą uczennicą. Niestety nic się nie sprawdza w praktyce, ponieważ Tomoko nie potrafi wydukać z siebie słowa przy kimkolwiek, chyba że przy bracie, mamie lub przyjaciółce z gimnazjum, do której jeszcze wrócę. Jej mózg, zaśmiecony mangami, anime, grami randkowymi nie dopuszcza do siebie, że coś robi źle, skoro nikt w klasie się do niej nie odzywa. Dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wymyśla bardzo dziwaczne sposoby zostania zauważoną. Fobia społeczna, na którą cierpi jest jej więzieniem, nie pozwala jej ruszyć naprzód. Tomoko kompletnie źle interpretuje zachowania ludzi, co również uniemożliwia jej bliższe poznanie kogokolwiek, jej fantazje wymykają się spod kontroli, a zbereźny umysł sprawia, że często wygląda jak jakiś zboczeniec.  Jej próby uspołecznienia się za każdym razem kończą się źle i wzbudzają w niej gniew, frustrację i płacz.

Dziewczyna, rozpoczynając liceum, liczy na to, że coś się zmieni, stara się na wszelkie sposoby, jednak mija półrocze i dalej jest niezauważana. Wakacje są dla niej okresem udręki- nie ma co robić, z nikim się nie widuje, tylko czyta, gra, ogląda, siedzi do późna, irytuje swojego brata. Jedyną nowością jest przyjazd jej kuzynki Kii, przed którą usiłuje zgrywać fajną, wyluzowaną i gorąca nastolatkę z chłopakiem namawiającym ją do rzeczy zbereźnych i z paczką fantastycznych przyjaciół. Czy uda jej się wywieźć w pole uroczą Kii? Musicie zobaczyć sami, a uwierzcie, będzie na co popatrzeć.

Fabuła anime polega na wypróbowywaniu nowych pomysłów na znalezienie przyjaciół. Z odcinka na odcinek są to coraz ciekawsze, a zarazem głupsze wymysły, które nigdy nie kończą się powodzeniem, jednak główna bohaterka się nie poddaje i usiłuje wywalczyć sobie miejsce w tym brutalnym świecie. Kimś, kto jej w miarę możliwości pomaga jest Yuu Naruse, koleżanka z gimnazjum, która wówczas była osobą podobną do Tomoko, totalnym otaku mającym problemy z nawiązywaniem kontaktów, obecnie zaś życie w liceum zmieniło ją w gorącą „rurę”, jak to określa ładne dziewczęta Kuroki. Uwielbia ona swoją przyjaciółkę, ale nie zdaje sobie sprawy z jej problemów. Jest to głównie wina samej bohaterki, która  ukrywa prawdę o swoim stanie psychicznym i społecznym przed Yuu, nie chcąc wyjść na idiotkę bez przyjaciół, która nie radzi sobie w nowej szkole. Widać, że piękna, piersiasta dziewczyna uwielbia Tomoko i na pewno by pomogła rozwiązać problem aspołeczności dziewczyny, jednak ta jej nie daje na to szansy.

Tomoko stara się żyć w świecie realnym, znaleźć sobie swoje miejsce, jednak  sposoby, dzięki którym chce stać się popularna czerpie z mang, gier i internetu, co raczej nie jest zbyt dobrym pomysłem.

Anime jest na swój sposób bardzo smutne i przykre, bo mimo, iż jest to komedia, a zachowania Kuroki są głupawe, to jednak człowiek widzi, że bohaterka naprawdę bardzo się stara zostać zauważoną i zaakceptowaną, ale kompletnie sobie nie radzi z znalezieniem sposobu na bycie kimś normalnym, zwykłą nastolatką. Wiele jest scen ukazujących zboczenie Tomoko, co bywa śmieszne, a zarazem pozwala zrozumieć, że dziewczynie po prostu brakuje bliskości, kogoś, kto ją przytuli, pogłaszcze po głowie, pocieszy, porozmawia z nią. Nawet jej litościwy młodszy brat w końcu ulega jej namowom i postanawia poświęcać jej więcej czasu na rozmowę, aby ta przełamała bariery językowe.

Można się łatwo domyślić, że gdyby tylko Tomoko przyznała się nauczycielom lub Yuu, że ma problemy natury interpersonalnej, ci na pewno by jej pomogli, jednak ta nie potrafi powiedzieć nawet „do widzenia” swojemu wychowawcy, a co dopiero z nim porozmawiać szczerze. Naprawdę, śmieszne, a zarazem smutne jest to anime.

Grafika jest ciekawa, bardzo interesująco została stworzona główna bohaterka oraz jej brat, pozostałe postaci są ładne, ale wpasowują się też do serii- nie są zdecydowanie bishounenami czy bishojo. Tła są w miarę rozbudowane, jednak akcja zwykle toczy się w czterech ścianach pokoju Kuroki lub w klasie, ewentualnie na korytarzu szkolnym, więc zbyt wiele nie ma co podziwiać. Świetnie została zrobiona mimika bohaterów, zwłaszcza dziwaczne miny głównej bohaterki, które nadają jej wygląd maniakalnego mordercy.

Muzyka w trakcie anime jest klimatyczna i pasuje do konwencji anime, ending przyprawia o mdłości i słysząc go myślałam, że mój laptop wyląduje za oknem, zaś opening jest wyjątkowo dobry- ma ciekawą animację i fascynujące brzmienie. Jego tytuł to „Watashi ga Motenai no wa dō Kangaetemo Omaera ga Warui!”, zaś zaśpiewany jest przez Konomi Suzuki oraz Kiba of Akiba. Ma rockowo-metalowe brzmienie z nutką popu- wiem, brzmi to skomplikowanie, ale naprawdę warto go przesłuchać i obejrzeć. Ening zaś nazywa się „Dō Kangaetemo Watashi wa Warukunai” i jest zaśpiewany przez Izumi Kittę. Jest tak przesłodzony, że idzie zwrócić wszystko, co się zjadło chwilę temu.  Świetną piosenkę można usłyszeć też w bodajże 9 (lub 10) odcinku w trakcie anime- jest tak miła dla ucha, tak piękna i wzruszająca, że naprawdę łezka się może w oku zakręcić. Dodatkowo teksty piosenek są również idealnie dopasowane do anime.

Czymś, co może zrazić początkowo widza jest to, że często postaci drugoplanowe są pokazane albo bez oczu, albo jako cali szarzy. Choć przy pierwszym odcinku mnie to zirytowało, stwierdziłam wraz z dalszym oglądaniem tej serii, że jest to zabieg bardzo pozytywny, ponieważ ukazuje on wyobcowanie głównej bohaterki ze świata nastolatków.

Podsumowując, uważam,, że anime jest warte obejrzenia. Jest ciekawe, intrygujące i zabawne, pokazuje, jakie ludzie mogą mieć problemy i jak starają się z nimi walczyć, co bardzo potrafi podbudować człowieka.''

Sayonara Minna, /Keiko-chan ;!
Życzę wam miłego weekendu

czwartek, 27 marca 2014

#23.Kilka Japońskich słodkości

Ostatnio podglądnęłam i zauważyłam, że nasza Yukinon szykuje kolejny rysunek. Kto wie? Może coś mi niedługo przedstawi? Rysunki jak zawsze na pewno będą boskie ;3
Miałam dzisiaj okazję drugi raz spróbować Pocky, a raczej malutkiej podróby. Dobra, nie były może tak pyszne jak te prawdziwe, ale trzeba było spróbować. Obrazki przedstawiają moje urodzinowe Pocky, które zjadłam 11 marca oraz te dzisiejsze. Hehe, pudełko przechowuje na pamiątkę. Grafiki troszkę zmniejszyłam, jak chcecie się bliżej temu przyjrzeć to musicie otworzyć w nowej karcie i powiększyć sobie, ponieważ nie znam się na magii typu: ''kliknij aby powiększyć'' jaka występuje na Yatt'cie.
>>><<<



''Japonia od wieków fascynuje Europejczyków. To zakątek świata, gdzie nowoczesność miesza się z wielowiekowymi tradycjami. Kraj nowinek technicznych, starych świątyń oraz wspaniałego jedzenia, o którym można by pisać i pisać. Wśród niezliczonych smakołyków w życiu mieszkańców Archipelagu Japońskiego szczególną rolę odgrywają słodycze. Śnieżnobiałe ciastka ryżowe jadane od początków naszej ery, łakocie przywożone z Chin, wyszukane specjały z Kioto towarzyszące ceremonii herbacianej czy ekstrawaganckie ciasta przygotowywane przez najlepszych, współczesnych cukierników to tylko wycinek bogactwa, jakie oferuje kuchnia Kraju Kwitnącej Wiśni.''
I właśnie w tym poście chciałabym poruszyć temat tych wspaniałych słodyczy.
>>><<<
     Pocky to Jedne z najpopularniejszych japońskich słodyczy. Stworzone są przez Ezaki Glico Company. Są to biszkoptowe paluszki w polewie (np. czekoladowej). Czasami spotykane w Europie pod nazwą "Mikado", zaś w Malezji znane jako "Rocky".
     Pierwsze pocky powstały w 1966 roku, kiedy to Ezaki Glico Company wyprodukowało smakołyki w polewie czekoladowej. Słodycze otrzymały nazwę "pocky", w oparciu o wyraz dźwiękonaśladowczy do odgłosu przegryzania produktu. Później, w 1971 roku, firma dała początek biszkoptowym paluszkom w polewie migdałowej. Następnym wyrobem były pocky z truskawkowym lukrem - w 1977 roku. Słodycze szybko po tym zyskały ogromną popularność, dlatego obecnie dostępnych jest coraz więcej nowych smaków.
>>><<<
     Daifuku - jest to jedno z tradycyjnych japońskich słodkości. Składa się z małego mochi (tradycyjne kluski z klejącego ryżu i mochiko) oraz nadzienia.
Chociaż tradycyjnym sposobem ich wyrobu jest mochitsuki, daifuku i mochi mogą być również przygotowywane w kuchence lub mikrofali.
Z początku daifuku były nazywane harabuto mochi. Później zmieniono nazwę na daifuku. Wyrazy ''brzuch'' i ''szczęście'' wymawia się tak samo: ''fuku''. Japończycy wykorzystując to zastosowali wersje ''daifuku'', co daje nam ''wielkie szczęście (dla brzuzka xD).
     Daifuku zdobyło popularność w XIII wieku, kiedy to zafascynowani potrawą Japończycy zaczęli obdarowywać się nimi na specjalne okazje, ceremonie i uroczystości.
     Daifuku występuje w wielu odmianach - zależy to głównie od rodzajów nadzień. Zwykle są to białe, jasnozielone, bądź jasnoróżowe potrawy wypełnione anko. Niektóre daifuku zawierają kawałki owoców. Zazwyczaj posypuje się je cienką warstwą kukurydzy, skrobi ziemniaczanej, cukrem pudrem lub kakao, by nie przyklejały się do palców oraz w celu uzyskania dodatkowych walorów smakowych.
>>><<<
     Dango – tradycyjne japońskie kluski robione z mochiko, czyli mąki ryżowej, zbliżone do mochi. Często podaje się je do zielonej herbaty. Dango podawane są czasem na słono, ale występują na ogół jako deser, więc o nich też wspomniałam.
Dango są jadane przez cały rok, na różne sposoby, zależnie od pory roku. Zazwyczaj podaje się po trzy-cztery sztuki nabite na szpadkę.
Istnieje wiele rodzajów dango, a ich nazwy pochodzą zazwyczaj od użytych przypraw.
     Japońskie przysłowie "hana yori dango", które można przetłumaczyć "lepsze dango niż kwiaty" oznacza, że wartości praktyczne są ważniejsze od estetycznych.
W grze go "dango" oznacza stłoczenie pionów w kształt przypominający dango, powstające wskutek braku umiejętności gracza.
Fryzura z dwóch przypominających dango koków po obu stronach głowy jest często nazywany odango.
     W 1999 dango zanotowało znaczny wzrost popularności w Japonii dzięki piosence "Dango san-kyōdai" (Trzej bracia dango). singel rozszedł się w 2,9 mln egzemplarzy i zajął 4. miejsce wśród najlepiej sprzedających się singli w Japonii.
  W anime Clannad dango jest głównym bohaterem endingu pt. "Dango Daikazoku" (Wielka rodzina Dango), a w teledysku występują personifikacje różnych rodzajów dango poruszających się w rytm piosenki. Główna bohaterka serii - Nagisa Furukawa - uwielbia personifikacje dango i często śpiewa początek "Dango Daikazoku", które zawiera powtarzające się jedno po drugim słowo "dango".
  W serialu anime Naruto jedna z jōninów Konohy - Mitarashi Anko, jest wielką miłośniczką dango. Jej nazwisko pochodzi od słodkiej pasty z czerwonej fasoli, której używa się do wyrobu najpopularniejszej wersji dango.
>>><<<
To tyle, oczywiście to jeszcze nie wszystko, wymieniłam tylko kilka, które każdy japonistyk powinien chociaż kojarzyć.
     /Keiko

niedziela, 23 marca 2014

#20.Poradnik kulinarny - bento

Ohayo!! Pierwszy raz piszę tak wcześnie. Ten wpis miał już wczoraj być opublikowany, ale tak jakoś wyszło ;D.
Postanowiłam zamieścić kilka nieprofesjonalnych przepisów a'la Asia. Jako pierwszy z serii będzie przepisem na bento. Bento nie jest zbyt trudne do wykonania. W końcu to tylko ryż z warzywami. Najwięcej czasu pożera dekorowanie pudełka, układanie benta itp. itd. W pisaniu przepisu wspomógł mnie artykuł BENTO-BOX z numeru Kyaa! 09/10 2012 Nr 23 którego autorką jest Liliana Lilith Menażyk. Bento przedstawione poniżej nie będzie wyglądało tak jak na obrazku, więc radzę się nie nakręcać.
>>><<<
A więc: Składniki:
-(oczywiście) ryż (najlepiej jaśminowy w torebkach, ale może być inny jeżeli takowego nie macie)
-dowolne dodatki typu:
-kukurydza, czerwona fasolka, >w małej puszce<
-ziemniaki >najlepiej poprzedniego dnia zrobić na obiad ziemniaki rozgniatane i odłożyć 3-4 łyżki stołowe<
-koperek
-Ja bym dodała jeszcze >ponieważ bardzo lubię<
-grzyby
-krewetki tygrysie >są najsmaczniejsze, ale mniejsze też będą ok<
-łosoś >uwielbiam jeść sałatkę z krewetkami i łososiem, idealnie do niej pasują grzanki z czosnkiem<
-oraz oczywiście pudełko (przykładowe widać na obrazku obok) jeżeli takowego nie macie to może się nadać zwykłe pudełko śniadaniowe.
>>><<<
Przygotowanie:
1. Gotujemy ryż według przepisu na opakowaniu (zwykły ryż według proporcji szklanka ryżu na 2 szklanki wody + szczypta soli)
2. Do małego garnuszka z gotującąsię wodą wrzucamy mrożone krewetki i gotujemy jakieś 7 minut.
3. Czekając na ryż formujemy z tłuczonych ziemniaków 3 niewielkie kulki i w każdą wbijamy 2 gałązki koperku, tak, żeby zrobić ''fryzurkę''.
4. Kulki ustawiamy w rogu pudełka. Resztę miejsca zasypujemy ryżem. Warzywa ułożyć wedle własnego pomysłu.
Jeżeli zależy nam na utrzymaniu kształtu, to z bentem trzeba będzie uważać. A, jeżeli nacieszyliśmy się widokiem w domu to można po prostu pudełko wrzucić do plecaka, a w szkole/pracy po wyjęciu otrzymamy kolorową sałatkę. Pamiętajcie tylko o pałeczkach, łyżeczce lub widelczyku! Jedzenie palcami może być kłopotliwe!
Przykłady fajnych pudełek bento: >ten z pandą jest super<


Jak wam się podobają? Jak chcecie zobaczyć więcej takich pudełek to poszukajcie w guglach.
Sayo~~ Keiko -chan

środa, 5 marca 2014

#14.Słowniczek japońskiego - litera ''T''

Heej!! Moje urodziny już tuż tuż, bo w poniedziałek 10 marca, zamierzam pójść na pizze razem z 2 przyjaciółkami oraz kilkoma, że tak powiem ''kolegami''. A co do bloga to oglądalność wciąż rośnie. Wiem że ten blog nie jest jakiś ''profesionalny'', ale mimo to wciąż wchodzicie. I nie mam widzów tylko z Polski. 1/3 was pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, ostatnio kilka osób z Niemczech, a nawet mam 1 gościa z Wenezueli o_O. Tak więc spodziewać się mogłam wszystkiego, prócz tego kraju (jeżeli Wenezuela to kraj? bo nie wiedziałam że takie coś wogle jest ;D) Ale gadżet do tłumaczenia jest, więc to nie problem ;*

W tym poście krótko przedstawiam fragmenty kultury japońskiej. 9 tematów, a wszystkie na literę ''T''. Tak więc, życzę sobie dużo, dużo miłych komentarzy ;)
1.Tanuki - czyli konopies. Ma brązowe futerko i pasiasty ogon. Wraz z kotami i lisami uważany jest za zwierzę magiczne - może zmienić się w dowolny przedmiot. Jego najbardziej znaną postacią jest magiczny kociołek (bambuku - chagama).
>>><<<
2.Tabi - tradycyjne japońskie skarpety, sięgające kostki z osobnym palcem. Noszone do tradycyjnych japońskich strojów. Istnieją także tabi przypominające buty. Są wykonane z grubszego i mocniejszego materiału, często z gumową podeszwą.
>>><<<
3.Tempura - potrawa mięsna - ryba lub wołowina. Zasmażona w cieście z dodatkiem przypraw. Smaży się ją na wrzącym oleju, dodając dowolne (ulubione) dodatki dla klienta.
>>><<<
4. Tengu - ''niebiańskie psy''; Skrzydlate istoty z dziobami kruka zamiast nosa. Postrzegane są jako duchy gór. Zamieszkują obszary leśne o zbocza górskie (dla fanów Naruto - Kurama).
>>><<<
5. Takoyaki - potrawa z ciasta i ośmiornicy, podawana w formie kulek o średnicy 3-5 cm.
>>><<<
6.Tenno - znaczy dosłownie niebiański władca i określa cesarza. Według shinto każdy z cesarzy był w prostej linii potomkiem pierwszego cesarza Japonii Jimmu-Tenno, który w lutym 663 r. p.n.e. założył dynastię. Tym samym każdy był potomkiem bogini słońca - Amaterasu (znów ten Naruto). Pierwszy władca uważany był za jej prawnuka, zaś ostatnim jej potomkiem był Tenno Hirohito.
>>><<<
7. Torii - brama stojąca na drodze do shinto i innych świętych miejsc zamieszkiwanych przez kami. Składa się z dwóch słupów pochylonych lekko ku sobie. Związane są u góry dwoma poprzecznymi belkami, z których górna jest zazwyczaj dłuższa.
>>><<<
8. Tokonoma - jest to wnęka ścienna znajdująca się w południowej części tradycyjnego japońskiego domu. Wystawia się tam ikebanę, pamiątki rodzinne lub zwój kakemono. W okresie świątecznym natomiast - ołtarzyki butsudan lub ołtarze shinto. Wszystko to dla bóstw opiekuńczych.
>>><<<
9. Tsunami - niszczące fale powstałe na skutek ruchów sejsmicznych lub wybuchów nad/podmorskich. Istnieje system ostrzegania przed tsunami, który pozwala przynajmniej na uniknięcie ofiar w ludziach.
Później jak wejdę to wstawię wierszyk o schodach, który wymyśliłam z kumpelą, dodałabym tu, ale wolę jak jest porządek.
Sayonara,
        Keiko

wtorek, 4 marca 2014

#13.Lolita





Jak obiecałam, lolita!! kilka głównych gatunków przedstawiłam obok siebie dla ''kontrastu''.
Mi się osobiście najbardziej podobają: Gothic Lolita, Classic Lolita orz Punk Lolita, tzn. podobają mi się wszystkie, ale tylko w te bym się ewentualnie ubrała i nie czułabym się ''dziwnie''. Jeżeli ktoś z moich czytelników ma facebooka to polecam grę: Social life, która jest właśnie w takim ''japońskim stylu''.

Lolita – moda młodzieżowa pochodząca z Japonii powstała w oparciu o styl z epoki wiktoriańskiej, jak również rokoko. Została zapoczątkowana w latach 80. XX wieku. Styl lolita cechuje się skromnym wyglądem, skupiając swoją uwagę na dbałości co do jakości materiałów i produkcji odzieży. Klasyczną częścią stroju jest długa spódnica do kolan w kształcie dzwonu, ale asortyment rozszerzył się o spódnice do kostek oraz gorsety. Częścią kostiumu są też bluzki, podkolanówki i pończochy oraz różne nakrycia czy dekoracje głowy. Istotnym elementem stroju lolity jest również bielizna: halka nadaje spódnicy odpowiedni kształt, a dzięki pantalonom lolita może zachować skromny wygląd. Moda lolita ewoluowała w kilka różnych podgatunków i wykształciła subkulturę, która jest obecna w wielu częściach świata.
Chociaż wiele osób wskazuje Japonię jako miejsce powstania mody lolita, a zwłaszcza wpływ anime w mediach, który ją spopularyzował, pochodzenie trendu pozostaje niejasne. Prawdopodobne jest, że ruch rozpoczął się pod koniec lat 70. XX wieku, kiedy to znane marki takie jak Pink House, Milk and Pretty (później znana jako Angelic Pretty) rozpoczęły sprzedaż ubrań, które mogłyby być uznane za „lolita” według dzisiejszych standardów. Wkrótce potem powstały takie marki jak Baby, The Stars Shine Bright i Metamorphose temps de fille. W latach 90. moda lolita zaczęła być szerzej znana dzięki zespołowi Princess Princess i innym mu podobnym, działającym w tym okresie, dzięki członkom noszącym ubrania zainspirowane modą lolita.


Gothic lolita – mimo że nazwa „Gothic” Lolita nawiązuje do mody gotyckiej jako całości, styl opiera się głównie na stylu gotów inspirowanym strojami z epoki wiktoriańskiej. Podgatunek wywodzi się z Harajuku, z końca lat 1990. Moda Gothic lolita charakteryzuje ciemniejszym makijażem i ubraniami. Czerwona szminka i przydymione oczy lub starannie podkreślone czarnym eyelinerem, to typowy makijaż, choć jak we wszystkich podgatunkach lolita wygląd pozostaje dość naturalny. Tak jak w przypadku niektórych zachodnich stylów gotyckich, biżuteria z krzyżami, symbole religijne, torebki w kształcie nietoperzy, trumien i krucyfiksów są również używane jako akcesoria uzupełniające gotycki wygląd lolity.

Sweet Lolita – inspirowany stylami rococo, wiktoriańskim, jak i edwardiańskim. Styl skupia się głównie na dziecięcym wyglądzie. Charakteryzują go jasne, pastelowe kolory, wzory i ozdoby w kształcie kwiatów, słodyczy, bądź owoców, kokardy i koronki oraz dziecięce fryzury. Popularnym motywem sweet lolity są odniesienia do Alicji w Krainie Czarów i klasycznych baśni. Lekki i naturalny makijaż jest powszechne używany również w większości stylów lolita.

Classic Lolita – bardziej dojrzały styl lolity, który skupia się na stylach z epok regencji, wiktoriańskiej i rokoko. Kolory i wzory stosowane w strojach klasycznej lolity mogą być postrzegane jako coś między stylami Gothic, a Sweet. Ten zestaw może być postrzegany jako bardziej wyrafinowany i dojrzały ze względu na zastosowanie małych, skomplikowanych wzorów, jak również bardziej stonowanych kolorów tkanin i ogólnego wyglądu. W przeciwieństwie do innych stylów lolita, wiele spódnic ma kształt litery A zamiast typowego kształtu dzwonu.

Punk Lolita – łączy elementy mody punkowej i lolita fashion. Poszarpane materiały lub sitodruk, krawaty, łańcuchy, ćwieki, szpilki, tartany, paski i androgyniczne fryzury są typowymi elementami stroju tego podgatunku.
 >>><<<
Pozdro dla moich znajomysz na Transformice.com, podobno wchodzą regularnie ;D
Sayonara Minna
-Keiko

poniedziałek, 3 marca 2014

#12.Pozdo dla znajomej: ''Zakochanej...''

Hej,
Chciałam zadeklarować Zakochanej, że magazyny jak najbardziej doszły, a poniżej są zdjęcia. Mogę zrobić zdjęcia od środka lub zrobić małą recenzję magazynu Kyaa, ponieważ Otaku jeszcze nie przeczytałam (pożyczyłam koleżance na czas nieokreślony ;p).


To tyle,
Pozdrawiam,
Loffciam,
Ubustwiam,
ale nie na poważnie ;p,
Keiko


#11.Recenzja Naruto

Z dedykacją dla Zakochanej w sobie, recenzja Naruto...
Recenzja ta nie jest napisana przeze mnie, ponieważ do pisania recenzji talentu nie mam, ale ponieważ jedna z pierwszych osób, które zdobyły się na odwagę skomentować tego bloga poprosił mnie to nie mogłam odmówić. Recenzja ta jest przepisana z 23 numeru magazynu Kyaa, a jej autorką jest Elżbieta Ayumi Okiańska.
>>><<<





Ocena Kyaa!:4,5/5
Plusy: długość, muzyka, walki; bohaterowie, wielowątkowość; wspaniale zbudowany świat ninja; pobudzające emocje.
Minusy: długie korespondencje; częste monologi podczas walk; momentami nierówna animacja.
Oceny w internecie:
Azunime: 7,19/10
Tanuki: 7,6/10
MyAnimeList: 7,68/10
Podstawowe informacje:
Gatunek: przygodowe, komedia, akcja, walka.
Reżyseria: Hayato Date.
Scenariusz: Katsuyuki Sumisawa.
Muzyka: Toshiro Masuda.
Studio: Pierrot.
Ilość odcinków: 220(w pierwszej serii, jeżeli chodzi o drugą to niewiem)
Naruto
Shinobi naszych czasów
Tytuł ów kojarzy zapewne ponad 90 % polskich fanów mangi i anime. Jeden z najdłuższych tasiemców, wciąż przyciągający tłumy fanów i fanek, cieszący się popularnością zarówno wśród młodszej widowni, jak i tej starszej. Zaczarowuje muzyką, przedstawionym światem, postaciami, obrazami przyrody, humorem…jedynie kreska nie jest wybitnie piękna, z wielkookimi pięknościami i szczupłymi bishounenami, aczkolwiek jest miła dla oka. Polski fandom dzieli się na tych, którzy tę serie kochają, i na tych,którzy jej nienawidzą. Pora dokonać analizy Naruto, abyście sami mogli ocenić, po której stronie barykady staniecie.


Z serią tą zetknęłam się około 1 lub 2 lat temu, był to pierwsze anime jakie widziałam już nie przez przypadek, zapoczątkowało to moją przygodę z mangą i anime. Baaardzo długie, zacięłam się przy 180-którymś odcinku i mam nadzieję, że kiedyś do niego powrócę na nowo i obejrzę do końca.

Naruto Uzumaki to młody wychowanek Akademii Ninja mieszczącej się w wiosce Konoha w kraju Ognia. Jest niezdarny, niezbyt inteligentny,uwielbia jeść ramen, często robi z siebie błazna i ogólnie robi dużo szumu wokół siebie, chcąc przyciągnąć uwagę innych. Rozpaczliwie dąży do bycia zauważonym przez mieszkańców wioski, którzy go ignorują. Pragnie też spełnić swoje marzenie- chce zostać Hokage, czyli najsilniejszym ninja sprawującym władzę w wiosce. Niestety czeka go trudna droga, gdyż przez swoje zachowanie jest najgorszym uczniem w klasie, nie potrafiącym nawet dobrze wykonać najprostszej techniki- Kage bunshin no jutsu (techniki cienia).

Już w pierwszych odcinkach Naruto dowiaduje się, dlaczego jest nienawidzony przez większą część wioski. W jego bowiem ciele został zapieczętowany dziewięcioogoniasty lis- demon zwany kyuubi, który w przeszłości siał zniszczenie na ziemiach kraju ognia, przez którego zginęło wielu dzielnych ninja. Od tego czasu Naruto stara się bardziej niż zwykle, pragnąc udowodnić innym, że to, co siedzi w nim, niekoniecznie jest nim. Ciężko pracuje, aby ukończyć akademie, po czym zostaje geninem, czyli ninja najniższym rangą. W następnej kolejności są chuunini, jounini, a później sami Kage, czyli władcy wiosek.

Po zostaniu geninem Naruto zaczyna nawiązywać pierwsze więzi- z Iruką, nauczycielem z Akademii, Sakurą Haruno, dziewczyną, w której się podkochuje, Sasuke Uchihą, swoim rywalem i pierwszym prawdziwym przyjacielem oraz z Kakashim- jouninem sprawującym pieczę nad młodymi ninja.Owa czwórka tworzy drużynę siódmą. Dając z siebie wszystko główny bohater zdobywa też przyjaźń innych młodych geninów, miedzy innymi Kiby, Shikamaru,Hinaty, Choujiego, a z czasem też Nejiego, Lee i wielu wielu innych.

Pierwszym poważnym zadaniem, podczas którego będzie musiał narażać swe życie będzie eskorta pewnego rzemieślnika. Szybko okaże się, że na eskorcie się nie kończy, a misja najprostszej rani przeradza się w misję godną jouninów, a nie niedoświadczonych geninów. Wrogami stają się Zabuza i jego wychowanek Haku z wioski Ukrytej Mgły, zaś walka, którą stoczą z nimi główni bohaterowie jest jedną z najlepiej zapadających w pamięć, i zarazem jedną z najsmutniejszych. Po tej misji Naruto z przyjaciółmi zaczynają ciężko trenować,ucząc się kontrolować chakrę- swoją siłę życiową (coś na kształt energii ki),poznając nowe techniki i dostając wciąż nowe misje.

Kolejnym ważnym etapem jest egzamin na chuunina odbywający się w wiosce Liścia (Konoha), w którymi Naruto oraz inni młodzi genini biorą udział. Naruto dochodzi bardzo daleko, bo aż do finału, niestety tam egzamin przerywa niespotykana przeszkoda.

W między czasie, podczas pierwszej części egzaminu pojawia się Orochimaru- najbardziej główny z głównych złych, legendarny Sennin, czyli najsilniejszy ninja, dawny wychowanek Konohy i podopieczny trzeciego i obecnego Hokage. To właśnie z nim młodzi bohaterowie będą mieć najwięcej problemów, to on będzie próbował przeciągnąć Sasuke na swoja stronę, ofiarowując mu moc potrzebną do jego zemsty, to właśnie przez niego rozpadnie się drużyna siódma,to on będzie skłócał państwa i wioski.

Pojawi się także tajemnicza organizacja- Akatsuki, pragnąc zdobyć to, co Naruto ma w sobie. Sam Naruto za to będzie mógł trenować pod okiem drugiego z trzech wielkich senninów, Jirajii. Jest to starszy już, i na dodatek zboczony ninja, piszący erotyczne książki i zdobywający informacje w tak zwanych domach rozkoszy przy butelce sake. Nie zmienia to jednak faktu, że jest potężny i uczy Naruta walki i nowych technik. Staje się dla naszego bohatera ojcem, którego nigdy nie miał okazji poznać, gdyż rodzice Naruta zginęli tuż po jego narodzinach.

Tak oto Naruto staje się jednym z najpotężniejszych ninja w wiosce, wciąż pozostając geninem. Zawiera nowe znajomości, spotyka ludzi podobnych do siebie i zmienia ich poglądy na świat. Jedną z takich osób jest Gaara, tak zwana broń ostateczna wioski Piasku. Mordercze instynkty Gaary,który, tak jak Naruto, był długi czas samotny i nienawidzony przez wszystkich zostają ugaszone dzięki głównemu bohaterowi, który pokazuje Gaarze, że wcale nie jest on jedyny na świecie, że Naruto przechodził to samo, tyle że poznał ludzi, którzy mu pomogli, i których teraz pragnie chronić. Stają się bliskimi przyjaciółmi służącymi sobie w potrzebie, zwłaszcza w drugiej serii, o której pisać teraz tutaj nie będę.

To tyle jeśli chodzi o fabułę. Więcej napisać nie mogę, bo samo napomkniecie o każdej stoczonej walce zajęłoby mi około 6 stron, a na to miejsca niestety nie ma.

Głównym plusem tej tasiemcowej serii są bohaterowie. Naruto,uparty, niegrzeczny dzieciak z odcinka na odcinek staje się dojrzalszy, uczy się nowych technik, ciężko trenuje, walczy i chroni swoich przyjaciół, dzięki którym jego życie uległo całkowitej zmianie. Spotyka podobnych sobie ludzi,którym stara się przekazać, że to przyjaciele właśnie pomogą przetrwać najgorsze chwile. Z tak zwanego zera staje się bohaterem, którego zaczynają akceptować wszyscy mieszkańcy wioski. Sakura natomiast jest początkowo dziewczynką złośliwą w stosunku do Naruta, zapatrzoną w Sasuke, inteligentną w teorii, zaś w praktyce zawsze trzymającą się na uboczu podczas walk i czekającą, aż ktoś ją ochroni. Z biegiem serii zaczyna traktować Naruta znacznie lepiej, jej miłość do Sasuke przeradza się w prawdziwe uczucie, zaś pod koniec serii, kiedy ma już dość bycia chronioną przez innych, postanawia zostać medycznym ninja. Również Sasuke, na początku zamknięty w sobie,małomówny, ignorujący Sakurę i nie cierpiący Naruta powoli zaczyna się otwierać, chociaż wciąż rywalizuje z głównym bohaterem, zaczyna odczuwać do niego sympatię i staje się jego przyjacielem. Innymi geninami z Konohy są Hyuuga Hinata, nieśmiała dziewczyna posiadająca Byakugana (technika oczu),Inuzuka Kiba ze swoim psem Akamaru oraz Aburame Sino, władający insektami. W kolejnej drużynie są natomiast leniwy, ale inteligentny Shikamaru, wiecznie nienajedzony Chouji i blondwłosa dawna przyjaciółka Sakury- Ino.

Bohaterami, którzy zdecydowanie najbardziej przypadli mi do gustu są jednak inni, czyli Kakashi, Gaara, i, Rock Lee.

Kakashi, tak zwany kopiujący ninja jest jouninem opiekującym się drużyna siódmą. Zawsze się spóźnia, uwielbia książki pisane przez Jiraiję, nosi charakterystyczną maskę przesłaniającą dół twarzy i ma sharingana, czyli specjalną technikę oczną. Jest małomówny, i można by rzec, że nie obchodzi go nikt i nic. Kiedy jednak trzeba, jest gotowy poświęcić życie w obronie swych podopiecznych i wioski. Jiraija natomiast wygląda jak stary zbereźnik. Długie siwe włosy, wiecznie z rogalem na twarzy, uwielbiający sake i podglądanie kobiet. Chociaż przygarnia pod swoją opiekę Naruta, to często go oszukuje,pozostawiając go samemu sobie. Jest kimś, kto wprowadza dużo humoru do tej serii. Rock Lee jest rok starszym geninem od Naruta, a jego wygląd przeczy wnętrzu- choć wygląda na ciamajdę, jest potężnym ninja, na dodatek niepotrafiącym używać ani genjutsu (technik iluzji), ani ninjutsu (technik formowanych pieczęciami), a jedynie taijutsu, czyli walkę wręcz. Ubóstwia swojego nauczyciela, Gai’a, silnego jounina opiekującego się drużyną Lee.Wyglądają jak syn z ojcem i ich zachowanie czasem przeczy rozsądkowi.

Postaci jest tyle, że mogłabym wymieniać bez końca, jednak ograniczę się do tych, które opisałam. Chociaż warto jeszcze wspomnieć o Tsunade- trzecim senninie, która zostanie piątą Hokage wioski Liścia za namową Naruta. Żywiołowa, energiczna, uwielbiająca hazard i sake, staje się sprawiedliwym władcą wioski.

Drugim plusem jest oczywiście fabuła. Wielowątkowa, ale zawsze spójna, nie zauważyłam w niej niedociągnięć. Wszystko składa się w zgrabną całość, jest świetnie wytłumaczone. Również tła są dość rozbudowane jak na takiego tasiemca, dużo pokazanej przyrody, lasy, wioski, wszystko przedstawione dość szczegółowo i miło dla oka. Animacja czasem kuleje,zwłaszcza na początku, ale nie zmienia to faktu, że przez większość serii jest poprawna.

Trzecim plusem są oczywiście walki. To właśnie one stanowią główną część Naruto, czasem trwają dwa odcinki, czasem nawet klika lub kilkanaście, choć według mnie nie jest to wcale minusem. Czasami za dużo gadają podczas tych walk, albo irytujące jest, kiedy ktoś z Konohy tłumaczy wrogowi działanie swojej techniki, ale można to przeboleć.

Minusem są za to retrospekcje. Potrafią się przewijać przez5 minut, i to w kilku odcinkach te same, tak, że człowiek momentami już nie może się na nie patrzeć.

Tym, co gra na emocjach jest zdecydowanie ścieżka dźwiękowa.Nie dość, że jest rozbudowana, pojawia się wiele utworów, to jeszcze idealnie wpasowują się w sytuacje. Melancholijne i przeraźliwie smutne nuty, gdy ktoś umiera albo wspomina tragiczną przeszłość, szybkie, energiczne, aczkolwiek utrzymane w takim staro- japońskim klimacie, kiedy nadchodzi walka,przyprawiająca o dreszcz, gdy zbliża się finał walki… ahh, mogłabym słuchać tych utworów na telefonie lub mp3 w autobusie jadąc na wycieczkę. Sprawa z openingami i endingami wygląda równie kolorowo. Piosenki zmieniają się bardzo szybko, niektóre są w klimacie popowym, inne rockowym, niektóre skoczne i żywiołowe, inne spokojniejsze. Niektóre szybko i łatwo wpadają w ucho, można się w nich zakochać, inne za to nie są niczym szczególnym i aż proszą się o przewinięcie.

Na szczególną uwagę, według mnie, zasługują utwory Akeboshi-wind,Chaba-parade i Aluto-mich.

Co jeszcze przyciągnąć może potencjalnych fanów? To, że w Naruto każdy znajdzie coś dla siebie. Są walki, jest przyjaźń, jest miłość, samotność,problemy z akceptacją, radość, pragnienie siły, dobro, zło, humor i wzruszenie.Tysiące uczuć podczas tych 220 odcinków.

Dodać warto, że anime powstało na podstawie mangi, która obecnie jest wydawana w Polsce przez wydawnictwo JPF, i że często seria ta nazywana jest następcą Dragon Balla. Czy stwierdzenie to jest słuszne? Musicie przekonać się sami, ja osobiście zachęcam Was do zagłębienia się w świat, gdzie dobro praktycznie zawsze zwyciężą, ale jest też zło, którego nigdy się nie wypleni do końca, Do świata, gdzie przyjaźń jest wartością najważniejszą wżyciu człowieka, i gdzie każdy służy sobie pomocą. Miłej podroży do Świata Shinobi!
To tyle na dzisiaj
Sayo!!
>Keiko<

niedziela, 2 marca 2014

#10.Azjatyckie fryzury

 Ohayo! Ten post będzie dotyczył azjatyckiego uczesania. Grafiki w powiększeniu będą bardzo niewyraźne, ale teraz są w miarę ok. Te fryzurki wg. mnie pasują do stylu lolita, o którym zamieszczę wpis, za 2 tygodnie, lub jak mi się uda to za tydzień. Do niedzieli na blogu pojawi się recenzja Naruto. Wracając do fryzurek, to naprawdę przepraszam za jakość, ale innych nie mogłam znaleźć. Nie muszę wam chyba mówić, że obrazki poniżej? ;p

Oczywiście nie ma tutaj wszystkich grafik jakie znalazłam, wstawiłam tylko te, które według mnie są najlepsze. Jakbym umieściła wszystkie możliwe grafiki to by to już nie był blog, ale przypadkowa strona z dużą ilością obrazków o podobnej tematyce ;p
>>><<<
Fryzury bardzo mi się podobają, makijaż troszkę mniej. Azjatki są bardzo ''urocze'' i niepotrzebnie psują to mocnym makijażem. Według mnie powinny nakładać trochę różu, błyszczyk i ewentualnie kredkę. Nic więcej. O makijażu też wstawię wpis, ale już nie dzisiaj, ponieważ mam jakąś infekcję gardła, czy coś tam i jadę do lekarza ;p.




To tyle. Mam nadzięję, że spodobało się.
Keiko