środa, 19 lutego 2014

#04.Recenzja Blood Lad

Hello!
Jutro sprawdzian z przyrody!! o_O-groza!!! Mam dużo nauki: ryby!! ryby!! ryby!!, wbrew pozorom są bardzo skomplikowane ;n
Co do konwentu-nie jestem pewna, ale raczej pojadę ;p
B6!! B6!!-od dzisiaj to będzię mój szczęśliwy numerek!! (no chyba, że nie pojadę wtedy pechowy ;y)
W tym poście chciałam zamieścić bardzo wyczerpującą recenzję anime, którego jestem w trakcie oglądania pt.: ''Blood Lad''. Autorką recenzji jest Elżbieta ''Ayumi'' Okniańska, ja ją przepisałam z magazynu ''KYAA!'' nr.31.
na początek oceny:




Ocena Kyaa!:4,0/5
Plusy: lekkie, przyjemne, wygląd bohaterów, charakter Staza, muzyka i grafika
Minusy: krótkie, bezwyrazowa główna postać żeńska, kilka efektów w stylu romansowym
Oceny w Internecie:
Tanuki: 7,3/10
Filmweb: 7,7/10
MyAnimeList: 7,7/10
Podstawowe informacje:
Gatunek: komedia, akcja, przygodowe, nadprzyrodzone, ''horror''
Reżyser: Shigeyuki Miya
Scenariusz: Kenji Konuta
Muzyka: Yuuki Hayashi
Projekt: Kenji Fujisaki, Yoshinari Saitou
Studio: Brains-Base
Autor: Yuuki Kodama
Ilość odcinków: 10
Rok wydania: 2013
Blood Lad

Wampir otaku wkracza do akcji


Blood Lad to anime wyjątkowo krótkie, bo jedynie 10 odcinkowe. Pewne jest jednak pojawienie się wkrótce drugiej serii, gdyż w tym sezonie nie doszło do rozwiązania akcji, a wręcz można rzec, że sama fabuła dopiero się zaczęła rozkręcać. Osoby niecierpliwe mogą zacząć już teraz oglądać serię pierwszą, ale ci, co są cierpliwsi mogą poczekać do pojawienia się drugiej.  Dodam od siebie, że póki co nie pojawiła się żadna informacja o tym, czy anime będzie kontynuowane, ale patrząc pod kątem tego, iż manga, na podstawie której powstało Blood Lad wciąż wychodzi, można się domyślić, że dalsze losy wampira i ludzkiej dziewczyny jeszcze zagoszczą na ekrany naszych komputerów.

Staz Blood to wampir ze szlachetnego rodu będący szefem na wyznaczonym terytorium świata demonów, mający swoich wiernych podwładnych. Bohater mieszka w normalnym bloku, w wygodnym mieszkanku, w którym każdy otaku by się zakochał. Czemu? No bo sam Staz jest prawdziwym fanem kultury japońskiej i tego właśnie kraju. Średnio jest zainteresowany panowaniem na swoich ziemiach, zajmowaniem nowych terenów, piciem krwi i szerzeniem postrachu wśród wrogów, bardziej kręci go granie na xboxie (lub innym urządzeniu tego typu), czytanie mang, których ma pełne półki, oglądanie anime i oddawanie się marzeniom o odwiedzeniu świata ludzi. Uwielbia Dragon Balla, a Son Goku (główny bohater tej serii) jest dla niego prawdziwym bohaterem. Kiedy przypadkiem do świata demonów dostaje się ludzka dziewczyna prosto z Japonii, Staz postanawia wywrzeć na niej jak najlepsze wrażenie. Tak oto słodkie, biuściaste dziewczę trafia pod skrzydła Wampira, który nie zna smaku ludzkiej krwi. Zachwycony swoim nowym trofeum Staz postanawia w pewnym momencie usłuchać Japonki, która stara się przekonać go, aby pomógł kumplom zabić demona, który przyszedł odebrać mu terytorium. Pech chce, że mimo iż główny bohater bez problemu go pokonuje, to w tym czasie dziewczyna zostaje zeżarta przez gigantycznego kwiatka i przemieniona w ducha-demona. Zdesperowany Staz obiecuje, że przywróci słodką Fuyumi Yanagi do życia. Co go do tego nakłania? Tylko fakt, że ona pochodzi z Japonii czy może coś więcej? Czy uda mu się stawić czoła wrogom, którzy chcą go odwieść od tego zamiaru? Czy zdobędzie siłę, aby mu się to udało? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w pierwszej serii.

Co do bohaterów, są oni dosyć ciekawymi postaciami. Staz jest wampirem o szarej cerze z wiecznie podkrążonymi oczami, nigdy się nie uśmiecha, więc od razu można się zorientować, kiedy swój uśmiech wymusza. Jest jednak kimś bardzo silnym i mimo pozorów dbającym o swoich podwładnych. Ma niesamowitą manię na punkcie Japonii i kiedy udaje mu się odwiedzić świat żywych zachowuje się jak nierozgarnięty turysta z epoki kamienia. Fuyumi jest schematyczną i kompletnie bez wyrazu dziewczyną o ciemnych, krótkich włosach, wiecznie płaczliwym wyrazie twarzy i biuście, który przeszkadza jej w normalnym funkcjonowaniu. W gruncie rzeczy okazuje się całkiem sympatyczną bohaterką, do której można się w końcu przyzwyczaić, choć nie mówię, że da się do niej zapałać miłością, bo to by była przesada. Irytujące jest w niej to, że niewiele robi sobie z tego, że nie żyje i że jest otoczona bandą dziwacznych gości. Nie przeraża jej nawet perspektywa bliskości wampira. Kimś, kto z czasem dołącza do grona tych bohaterów jest Bell Hydra, blondwłosa, bardzo silna dziewczyna posługująca się magią przestrzenną. Nieraz pomoże Fuyumi, gdy ta wpadnie w tarapaty. Również poznamy brata Bell i jej uroczych rodziców, którzy odegrają niemałą rolę w sprawie głównych bohaterów.

Kimś, kto wywarł na mnie duże wrażenie był brat Staza, fascynujący wampir mieszkający w świecie szlachetnych demonów, mający z bohaterem trochę na pieńku. Ciekawą osobą jest także jego młodsza siostra Liz, dziewczynka o czerwonych włosach chodząca zwykle w masce. Oprócz nich pojawia się jeszcze jedna ważna osobowość- Wolf, srebrnowłosy zmiennokształtny przystojniak, bardzo silny, zdobywający wciąż nowe terytoria. Oprócz tych postaci pojawia się kilkoro innych, którzy za wiele do serii nie wprowadzają.

Anime ogólnie rzecz biorąc jest dość przyjemne i lekkie, szybko je się ogląda, chociaż z pewnością nie jest ono dziełem wybitnym, które powala na kolana, rozbraja humorem i paraliżuje szybką i brutalną akcją. Seria ta znajduje się w kategorii horror, co dla mnie jest jedną wielką pomyłką, bo z horrorem ma to zero wspólnego. Rozważając tę serię pod kątem gatunku „przygoda” można ocenić je dużo lepiej, bo jako horror dostałoby ode mnie maksymalnie ocenę 2. Także przyjmijmy, że anime to jest serialem przygodowo-komediowym, co jest bliższe prawdy.

Jeśli chodzi o grafikę, to jest ona na przyzwoitym poziomie, tła są rozbudowane, bohaterowie specyficzni i dokładnie rysowani. Czymś, co może się spodobać jest mimika twarzy, która jest bardzo dobrze przedstawiona. Animacja nie kuleje, jest dynamiczna. Kolory są dobrze dopasowane do klimatu, są intensywne, żywe, przeważają kolory granatowe, czarne, szare, białe, czerwone, ale także pojawia się sporo cieplejszych barw. Muzyka w trakcie komponuje się z tym, co dzieje się na ekranach, nie przeszkadza, nie odciąga od akcji, ale podsyca emocje.

Opening jest naprawdę dobry- energiczny, o mocnym, czystym brzmieniu, trochę rockowy i zapada szybko w pamięć. Zaśpiewany przez May’n, jego tytuł to „Vivid”. Ending został zaśpiewany przez Yuukę Narni i jest zdecydowanie gorszy od openingu, ale też nie tragiczny. Zdecydowanie jednak wlatuje jednym uchem, zaś drugim wylatuje.

Seiyuu wypadli znakomicie, bardzo mi się podobał głos Staza- idealnie dopasowany do charakteru postaci.

Jest jedna rzecz, która może trochę razić widzów uczulonych na romanse- parę razy zdarzyły się efekty rodem właśnie z romansideł- jakieś różowe ujednolicone tła itp. Jest tego mało, ale jednak jest.

Anime powstało na podstawie mangi o tym samym tytule, która wciąż wychodzi. Obecnie ma 5 tomów, a została wydana w roku 2009.

Serię tę polecam osobom, które chcą się trochę odmóżdżyć, obejrzeć coś lekkiego i przyjemnego, ale nie oczekują zbyt wiele humoru, walk, czy sensu w tym co widzą.

Cóż, to chyba tyle ;p
Bye, Bye
Keiko-chan

3 komentarze:

  1. Widzę, że oglądalność mam dzisiaj niezłą ;p
    Co do anime to właśnie skończyłam caly sezon ;E

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzałam 1 odcinek, świetne anime ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yhym...fajne, fajne tylko szkoda, że takie krótkie. Mam nadzieję że niedługo będzie druga część.

      Usuń

Komentując tego bloga:
-nie umieszczaj komentarzy typu: ''Głupi blog''. Jeżeli ci się nie podoba to nikt nie każe ci go czytać ;7
-nie umieszczaj komentarzy typu: ''Fajny blog zapraszam do mnie", bo usunę takie coś
-masz jakieś pytania? - pytaj ;E